David O’Keefe: Król twardej waluty cz.2

Według tradycyjnych przekazów, O’Keefe przybył do Yap raczej przez przypadek – wyrzucony na brzeg podczas tajfunu, znaleziony i wyleczony przez Yapejczyka imieniem Fanaway, który nauczył go także miejscowego języka. Ta wersja wydarzeń jest z pewnością tym, w co wierzyła jego rodzina, ale lokalne opowieści sugerują, że O’Keefe faktycznie przybył na wyspę, aby handlować, na starym rupieciu z Hong Kongu o nazwie „Catherine” ku czci swojej żony i po prostu polubił to miejsce tak bardzo, że został. Niezależnie od tego która wersja jest prawdziwa, zerwanie więzi rodzinnych nie zajęło mu dużo czasu. Catherine O’Keefe tak naprawdę nie została porzucona – jej mąż nadal wysyłał jej pokaźne sumy raz lub dwa razy do roku, a ostatni weksel dotyczący jego firmy w Yap wpłynął do Savannah w 1936 roku. Jednak listy O’Keefa do domu szybko stawały się coraz mniej czułe, a pożegnania w ciągu kilku miesięcy zmieniły się od „Twój kochający mąż”, przez „do widzenia, twój naprawdę” do szczerze zniechęcającego „Twój na jaki zasługujesz”.

Nie trudno zrozumieć, dlaczego Catherine, wiele mil od Yap w Stanach Zjednoczonych, szybko zaniknęła w pamięci męża. Na początku, życie na Pacyfiku nie było sielankowe; O’Keefe, który przez kilka pierwszych lat zatrudniony był przez Celebs South Sea Trading Company, został wysłany z niebezpieczną misją na Wyspy Hermickie w poszukiwaniu ogórków morskich, tracąc tak wielu ludzi przez gorączkę, że nigdy już nie powrócił do Melanezji. Wkrótce potem stracił pracę, gdyż jego szef został zabity ciosem topora w głowę na wyspie Palau, a resztę lat siedemdziesiątych XIX wieku spędził, usiłując zbudować własny biznes. Oznaczało to stworzenie sieci stacji handlowych w obliczu konkurencji, rekrutację europejskich agentów o wątpliwej wiarygodności na nabrzeżach Hong Kongu i Singapuru oraz powolne dodawanie żaglowców do swojej floty: Seabird w 1874 roku, Wrecker w 1877 roku, Queen w 1878 oraz Lilla w 1880 roku.

Dwa wydarzenia sprawiły, że O’Keefe z kolejnego kupca stał się największym kupcem na przestrzeni tysięcy mil. Pierwsze nadeszło, gdy zawitał na wyspy Freewill – Wyspy Wolnej Woli (obecnie Mapia Atoll) u północnego wybrzeża Nowej Gwinei, gdzieś na początku lat siedemdziesiątych XIX wieku i dostrzegł ogromny potencjał handlowy wąskiej wysepki zwanej Mapia, która miała dziewięć mil długości i była gęsto zalesiona kokosem. Większość rdzennych Mapian zginęła w nalotach przeprowadzonych przez władcę pobliskiej wyspy Ternate; Irlandczyk odwiedził sułtana i zawarł z nim traktat, który dawał O’Keefowi wyłączne prawa do zbioru orzechów kokosowych na Mapii w zamian za 50 dolarów rocznie. W 1880 r. mała mierzeja produkowała 400 000 funtów kopry rocznie; sułtan dotrzymał swojej strony umowy i odrzucił rywalizujących handlarzy, którzy chcieli zdobyć część tej bonanzy.

Drugie wydarzenie, które nastąpiło dopiero później, zapewniło O’Keefowi nieśmiertelną lojalność wyspiarzy. Gdy Irlandczyk lepiej poznał Yap, zdał sobie sprawę, że istnieje jeden towar i tylko jeden, którego pożądali miejscowi – były to „kamienne pieniądze”, z których słynęła wyspa i były używane w prawie wszystkich transakcjach o dużej wartości na Yap. Monety te wydobywano z aragonitu, specjalnego rodzaju wapienia, który lśnił w świetle i był cenny, ponieważ nie znajdował się na wyspie. Geniusz O’Keefa polegał na tym, że importując kamienie dla swoich nowych przyjaciół, mógł je wymieniać na pracę na plantacjach kokosowych na Yap. Yapijczycy nie byli zbytnio zainteresowani poceniem się w pracy za bibeloty kupca, które były powszechna walutą na innych obszarach Pacyfiku, ale pracowaliby jak demony za kamienne pieniądze.

Monety, znane jako fei, wydobywano 250 mil dalej na Palau, a ich średnica wahała się od kilku cali do prawie 10 stóp. Każda była starannie wyrzeźbiona i grubsza w środku niż wokół krawędzi; każda miała wywiercona dziurę w środku, a większe transportowano na żerdziach ciągniętych przez bandy wyspiarzy. Wartość monet nie zależała wyłącznie od ich wielkości, jednak mierzono ją za pomocą złożonej formuły, która obejmowała uznanie ich wieku, jakości i liczby żyć, które stracono, sprowadzając monety na Yap. Również większe monety (które niezmiennie były własnością wodzów) dosłownie nie przechodziły z rąk do rąk, gdy zostały użyte w transakcji; umieszczano je zwykle na obrzeżach wioski i przebywały na swoim miejscu. Wydawało się, że każdy z 6 000 wyspiarzy Yap, podczas odwiedzin antropologa Williama Furnessa w 1908 roku, znał i wiedział która moneta należy do kogo, a niektórzy nawet potrafili prześledzić historię ich właścicieli na przestrzeni wieków.

Nie potrzebne nawet było, aby moneta dotarła do Yap, by była cenna; Furness opowiedział o jednym gigantycznym fei, które zaginęło, gdy łódź która go wiozła zatonęła; wystarczająca ilość ocalałych „zaświadczyła o jej wymiarach oraz jakości”, by uznać ją za wartościową i by pozostała cenną własnością wodza, który zasponsorował jej wyrzeźbienie, mimo iż leżała ona kilkaset stóp od wybrzeża na dnie oceanu.

Yapejczycy mogli używać fei już w 1400 roku, chociaż kamienie były tak trudne do wydobycia przy użyciu narzędzi zrobionych z muszli, a nastepnie problematyczne w transportowaniu, że pozostawały bardzo rzadkie aż do 1840 roku. Ich istnienie zostało po raz pierwszy szczegółowo opisane przez jednego z poprzedników O’Keefa, niemieckiego kupca Alfreda Tetensa, który w 1865 roku udał się na Yap na duzym statku przewożącym „dziesięciu tubylców… którzy chcieli wrócić do domu z duzymi kamieniami, które wycięli na wyspie Palau”. Wynika z tego jasno, że Yapejczycy byli chętni do znalezienia alternatywy dla transportu kajakiem, a O’Keef spełnił to żądanie. W 1882 roku posiadał 400 Yapejczyków wydobywających fei na Palau – czyli prawie 10 procent populacji.

Handel ten miał swoje wady, zwłaszcza wprowadzenie inflacji, spowodowane nagłym wzrostem zasobów pieniądza. Ale miało to ogromny sens dla O’Keefa. W koncu Yapejczycy dostarczyli mu niezbędnej siły roboczej, zarówno do wydobywania kamieni, jak i zbiorów kokosów na Yap. Wydatki O’Keefa w czasach żeglugi były minimalne, tylko na niektóre zapasy i płace dla załogi. W zamian czerpał korzyści z tysięcy roboczogodzin pracy, budując swoją firmę handlową wartą – szacunki są różne – od 500 000 do 9,5 miliona dolarów.

Teraz zamożny i nie służący nikomu Irlandczyk mógł sobie pozwolić na wiele. Wziął jeszcze dwie żony – pierwszą, która została na Mapii – to Charlotte Terry, córka kobiety z wyspy i byłego skazańca zatrudnionego do zarządzania tam sprawami O’Keefa; następną, co było jeszcze bardziej skandaliczne, była ciotką Charlotte. Ta trzecia żona, której imię było Dolibu, była wyspiarką z Nauru. Powszechnie uważana za czarodziejkę, która usidliła O’Keefa za pomocą magii, Dolibu osiedliła się z nim w domu na Yap, miała kilkoro dzieci i wydała rozkaz, aby nie wymieniać imienia jej siostrzenicy w jej towarzystwie.

Koniec części 2.

Źródło: www.smithsonianmag.com

Dodaj komentarz